Jakiś czas temu podczas spotkania z
pewną bardzo zmęczoną mamą zaproponowałam, by wykonywała prace
domowe wraz ze swoim kilkuletnim dzieckiem. mama ta o ile dobrze
pamiętam spędzała każdą wolną chwilę na zabawie z dzieckiem, a
wykonywanie przy nim czynności takich, jak pranie, czy ładowanie
zmywarki okupywała sporymi wyrzutami sumienia. Była ona głęboko
przekonana, że każda chwila, którą spędza na tego typu pracach
jest czasem straconym. Prawdę mówiąc mocno mnie to zdziwiło. Po
dłuższej rozmowie zrozumiałam wreszcie o co chodzi. Mama ta
słyszała, że jeżeli przebywa w domu wraz z dzieckiem, ale zajmuje
się pracami domowymi, to tak naprawdę nie jest z dzieckiem, lecz
obok niego. W pewnym sensie miała rację. Sytuacja taka nierzadko ma
miejsce, gdy dziecko przebywa cały dzień z mamą, która narzuca
sobie bardzo wysokie standardy – dba o to, by dom był idealnie
czysty, pranie natychmiast wyprane, a obiad miał dwa dania. Jeżeli
wszystko ma być wykonane doskonale – udział dziecka jest
właściwie wykluczony, bo nie ma się co oszukiwać – dwulatek
może i załaduje pranie do pralki, ale nie zrobi tego szybko,
sprzątanie będzie delikatnie mówiąc niedokładne, a wizyta w
kuchni kończy się chaosem. W takim przypadku rzeczywiście często
dziecko odsyłane jest gdzieś indziej. Słyszy (w najlepszym
przypadku) „Idź się pobaw” albo (w o wiele gorszym) „Obejrzyj
sobie bajkę”. Usłyszy także „Nie przeszkadzaj”. W takiej
sytuacji dziecko rzeczywiście nie przebywa w domu z mamą, lecz obok
niej. Nie sprzyja to relacji między mamą a dzieckiem, bo mimo że
spędzają wspólnie bardzo dużo czasu, tak naprawdę liczba ich
interakcji ogranicza się do sytuacji, w których dziecko je
„wymusi”. Dzieci takie, mimo że czyste i ładnie ubrane potrafią
być rozwojowo zaniedbane.
Czy oznacza to, że kiedy spędzamy
czas w domu z dzieckiem nie wolno nam odkurzać, zmywać, prać, czy
gotować? Oczywiście, że nie!
Kwestia jest taka, by wykorzystać
wspólny czas nie tylko na wykonywanie zaplanowanych działań, ale
także na bycie razem. Jeżeli zatem ładujesz pralkę możesz
poprosić dziecko o pomoc. Już półtoraroczniak da sobie z tym
radę. Poćwiczy swoją sprawność, pomoże ci, poczuje się duży i
kompetentny, a nade wszystko świetnie będzie się bawił. Jeżeli
sprzątasz, nieco starsze dziecko może odkurzyć wspólnie z Tobą.
Co z tego, że zrobi to niedokładnie – poprawisz po nim, a ono się
czegoś nauczy. A jeżeli wieszasz wysoko pranie, albo mieszasz w
gorącym garnku? Macie świetną okazję do tego, by porozmawiać,
pośpiewać, pouczyć się kolorów, czy w przypadku przedszkolaka –
po prostu posłuchać jego niestworzonych opowieści.
Czas spędzony w ten sposób z całą
pewnością nie jest czasem straconym – wręcz przeciwnie. Dziecko
czuje, że ma mamę, a mama nie tworzy podczas zabawy listy rzeczy,
które będzie musiała zrobić, kiedy wreszcie potomek
pójdzie spać. Wspólne wykonywanie obowiązków domowych wdraża
dziecko do samodzielności, uczy go, że czyste pranie, jedzenie etc.
nie bierze się znikąd, że czynności domowe to ciężka praca
godna szacunku.
O tym,
jak wartościowy jest czas spędzony z dzieckiem zupełnie nie
decyduje to, co wspólnie robicie – o wiele ważniejsze jest czy
robicie to razem i czy potraficie cieszyć się swoim towarzystwem
nie zważając na niedoskonałości i niedokładność, która
nieodłącznie wiąże się z dziecięcą pomocą.