Samodzielność zdobywamy tak samo.
Zanim dziecko będzie w stanie samo ugotować obiad musi mieć
możliwość zbić jajka na jajecznicę, zalać herbatę, zapalić
zapałkę. Zanim samo wyjedzie na wakacje potrzebuje zostawać w domu
bez opieki, szykować sobie kanapki, trafić ze szkoły do domu. I
oczywiście nieraz dziecko zrobi coś źle. Jajecznica się przypali,
zapałka poparzy, dziecko zagada się z koleżanką i będzie wracało
do domu okrężną drogą. Jasne, że rodzice by tą samą jajecznicę
zrobili o wiele lepiej, że kanapka byłaby bardziej estetyczna, a
dom mniej zabałaganiony. Ale przecież dziecko potrzebuje uczyć się
na własnych błędach. Popełnianie błędów jest dobre i
potrzebne. Nigdy nie uczy się tak wiele o świecie i sobie samym,
jak właśnie wtedy, gdy popełnia błędy i musi je naprawiać.
A, że kosztuje nas to wiele nerwów? Że
zamartwiamy się patrząc na zegarek, gdy dziecko samo wraca? Że patrzymy z przerażeniem, na trzymany przez nie ostry nóż? Cóż –
jesteśmy dorośli i powinniśmy sobie radzić ze swoimi lękami,
może potrzebujemy wsparcia? Powinniśmy także przyzwyczajać się
do niepewności, lęku, braku kontroli nad tym, co się dzieje. Na
tym właśnie polega rodzicielstwo. Na cofaniu się o mały krok
każdego dnia. Na tym, że oddajemy pola i martwiąc pozwalamy coraz
dojrzalszym „dzieciom” na popełnianie coraz większych błędów.
Na przytulaniu, zaklejaniu plastrem skaleczonych palców i złamanych
serc i pomaganiu w wyciągnięciu własnych wniosków. Pewnego dnia
nasze pisklaki opuszczą gniazdo i od nas zależy, czy będą w
stanie sobie poradzić, czy daliśmy im wcześniej wystarczająco
wolności, by mogły być samodzielne. A martwić będziemy się i
tak. Martwią się nasze mamy. Martwią nasze babcie. Martwiły nasze
prababcie – decydując się na dziecko decydujemy się na
zamartwianie. Nie mamy jednak prawa, zmniejszać naszych zmartwień
kosztem dzieci.
Samodzielność sama nie przyjdzie.
Trzeba pozwolić dziecku ją budować – nie poprzez aktywne
działanie, ale przez aktywne powstrzymywanie się od działania.
czytałam ostatnio na stronie https://wetalk.pl/blog/jak-sytuacja-pandemii-koronawirusa-wplywa-na-psychike/ o tym że wiele osób przez sytuację pandemii jaka teraz panuje popada w załamanie depresję. Mają choroby psychiczne. Bardzo źle sie dzieje. Kiedy się to skończy?
OdpowiedzUsuń