Z racji stanu, w
jakim jestem i komplikacji z tym związanych, które skutkują
faktem, że w
najbliższym czasie raczej nie będę miała styczności
ani z przedszkolem, ani klientami, nie mam też możliwości
prowadzenia warsztatów, a świat oglądam z perspektywy kanapy,
korzystam z okazji i nadrabiam zaległości czytelnicze. Najbliższe
notki traktować będą zapewne głównie o książkach. Mogę
przynajmniej zapewnić, że będzie ich naprawdę sporo.
Na pierwszy ogień
idzie książka, która wzbudziła mój absolutny zachwyt. „Nie
strach się bać” Lawrence'a J. Cohena (tego od „Rodzicielstwa przez zabawę”)
jest książką, jakiej zdecydowanie potrzebowałam przede wszystkim
jako osoba pracująca z dziećmi. Autor nie tylko daje świetne
porady jak sobie z lękiem radzić, ale przede wszystkim bardzo
przekonująco pisze o walce z lękiem, a właściwie o tym, że jak i
z innymi emocjami, walczyć z nim nie należy.
Cóż zatem robić?
Po pierwsze zauważyć go, przyznać się do tego, że jest, nauczyć
się z nim żyć, zmagać się, ale tylko z takim na akceptowalnym
poziomie no i nie uciekać. Według autora dzieci (i nie tylko) mają
trzy główne sposoby (nie) radzenia sobie z tym uczuciem. Pierwszym
z nich jest unikanie sytuacji lękotwórczych za wszelką cenę.
Pozwala to lęku uniknąć, ale nie daje żadnych szans na
konfrontację z nim, a zatem i na rozwiązanie problemu. Drugim
sposobem są „białe knykcie” polega na tym, że stawiamy lękowi
czoło za wszelką cenę – przełamujemy go na siłę, co nie
sprawia, że boimy się mniej, ale izolujemy się od własnych uczuć
– wchodzimy do basenu i pływamy, ale ani przez chwili nie jesteśmy
rozluźnieni, nie sprawia nam to przyjemności. Dajemy rade i tyle.
Trzeci sposób, to zwyczajne uleganie panice.
Autor proponuje
zachowanie alternatywne – zmaganie się z możliwym do
zaakceptowania lękiem przy pomocy innych – przede wszystkim
rodziców. To, co mi się w książce szalenie podoba, to właśnie
podkreślanie na każdym kroku roli rodziców i ich podejścia.
Począwszy od przyjrzenia się własnym lękom – którymi tak łatwo
dzieci zarażamy, skończywszy na adekwatnym udzielaniu pomocy.
Adekwatnym oznacza tu pełnym empatii i wiary w powodzenie, ale bez
przymuszania, odklejania dziecka od siebie na siłę, czy wpychania
do głębokiej wody, ale też bez nadmiernego chronienia przed
wszystkim, co nieprzyjemne.
Podoba mi się to,
że autor podkreśla tak mocno i w wielu miejscach rolę drugiej
osoby „drugiego kurczaka” (nie będę tłumaczyć o co chodzi,
zaintrygowało was – sięgnijcie po książkę), która się nie
boi i często jest jedynym, co dzieli dziecko pogrążone w lęku od
całkowitego poddania się atakowi paniki. To z jednej strony, z
drugiej zaś – wiara w to, że to dziecko musi pełnić rolę
przewodnią, ono musi być gotowe do tego, by postawić kolejne kroki
na drodze do życia nie tyle bez lęku ile z taką jego ilością,
jaką spokojnie może zaakceptować i jaka nie przeszkadza mu w
życiu. Nie z każdym lękiem wszak trzeba walczyć.
Jeszcze jedna
kwestia jest tu ogromnie przekonująca. Autor jest rozbrajająco
szczery. Otwarcie pisze o swoich lękach i o tym, jak sam zmagał się
z samym sobą zarówno jako rodzic, jak i jako dziecko. Te osobiste
fragmenty dla mnie były bardzo ważne. Nie było ich wiele, ale
sprawiły, że wydaje się on być prawdziwym ekspertem w temacie, o
którym pisze. Nie chciałabym w ten sposób w żaden sposób
umniejszać znaczenia jego zawodowego doświadczenia, czy
przytaczanych opisów przypadków. Mam po prostu ludzką słabość
dla ludzi, którzy nie wypowiadają się tylko ex cathedra jako
wszystkowiedzący eksperci, ale odsłaniają własne słabości i
pokazują, że choć wiedzą trochę więcej i mają duże
doświadczenie pozostają zwykłymi ludźmi, których dotyczą
dokładnie te same problemy.
Podsumowując –
mi jako osobie pracującej z dziećmi książka dała bardzo wiele.
Dostała konieczne minimum teorii, wiele życiowych wyjaśnień i
bardzo wiele strategii, których mogę użyć pracując z dziećmi i ich rodzicami. Okazało się, że bardzo jej potrzebowałam, mimo że
sama nie zdawałam sobie z tego sprawy. Polecam ją każdemu, kto
pracuje w żłobku, przedszkolu, szkole, czy innej instytucji, gdzie
ma kontakt z dziećmi, a także wszystkim rodzicom, którzy borykają
się z dziećmi cierpiącymi z powodu lęku.